Ulubieńcy #lutego!

Cześć!

Przy okazji ostatniego dnia miesiąca nadszedł czas na ulubieńców. Szczerze powiedziawszy miałam problem żeby wybrać produkty w tym miesiącu, bo nie chciałam zalewać Was po raz kolejny tym samym o którym ostatnio pisałam. Zastanawiając się nad wyborem postanowiłam pokazać Wam ulubieńców, którzy towarzyszyli mi w podróży. Bo w prawdzie aż 11 dni z całego miesiąca byłam poza domem i używałam tylko tych produktów tak też jeżeli jesteście ciekawe co o nich sądzę to zapraszam do dalszej lektury :)

1. L'Oreal Paris - Infallible 24h - Matte (10 Porcelain)

Tak jak z jego ciemniejszym bratem strasznie się nie lubiłam tak z tym lubię się bardzo. Ogólnie rzecz biorąc bardzo lubię wykończenie jakie daje ten podkład i dlatego dałam szansę jaśniejszemu odcieniu. Warto też wspomnieć, że trzyma się naprawdę długo i generalnie nie zauważyłam żadnych problemów z nim. Jeżeli chodzi o te nieszczęsne kolory to różnią się one bardzo, ale to bardzo. Dostępny w Rossmannie rzekomo najjaśniejszy odcień (11) dla mnie jest totalnie pomarańczowy i wygląda po prostu źle. Nie dając za wygraną wygrzebałam w internetach odcień 10, który jest naprawdę ładny i polecam go przetestować. 

P.S. Jeżeli chodzi o cenę to również zachęcam Was do kupienia go w drogerii internetowej, bo w Rossmannie jest cholernie drogi. No chyba, że poczekacie do kwietnia i kupicie go taniej bo będzie ukochana promocja -49% ;)

2. BELL - Mutli Mineral Concealer (01)

Ulubiony korektor drogeryjny, a właściwie Biedronkowy. Co jak co, ale ten oto produkt jest naprawdę rewelacyjny. Uwielbiam go odkąd pojawił się po raz pierwszy w Biedronce. Gdy wykończyłam pierwsze opakowanie szybko pożałowałam, że nie kupiłam więcej na zapas. Na szczęście ostatnio dorwałam go ponownie w Biedronce i mam nadzieję, a wręcz apeluję o jego powrót! Świetny produkt za grosze ;)

3. Too Faced - Better than Sex Mascara 

Początkowo nie byłam pewna czy szał wokół tego tuszu do rzęs jest słuszny. Jako fanka ekstra sklejonych i rzucających się w oczy rzęs nie wiedziałam czy moje rzęsy są dziwne czy ten tusz tego nie robi. Ale jak sobie przeschnął to dopiero wtedy pokazał swoją moc i muszę mu przyznać, że jest naprawdę rewelacyjny. Polecam bardzo, ale w formie miniaturowej, bo po co wydawać 100zł jak na promce można go dostać za ok. 30zł - 40zł. 

P.S. Tuszowych ulubieńców mam dwóch, ale o drugim szykuje osobny wpis ;)

4. Golden Rose - Ice Color (142)

Odpoczywając od hybryd postawiłam na te malutkie lakiery marki Golden Rose. Straaasznie miałam ochotę na czerwone paznokcie i powiem Wam, że od dwóch tygodni nie mam inaczej pomalowanych szponów. Ta oto konkretna czerwień jest tak przepiękna,  że naprawdę warto sobie kupić to maleństwo. Jeżeli chodzi o trwałość to jest w porządku. U mnie wytrzymuje ok tygodnia więc nie ma na co narzekać. Co prawda na czubkach się ściera ale to jest normalne. 

A jacy są Wasi ulubieńcy w #lutym? Koniecznie dajcie znać! 

Buziaki, Chmielova

______________________

Social Media: 

Instagram: chmielova

Facebook: chmielova

Kontakt: chmielovaa@gmail.com