Wrzesień przeminął zdecydowanie za szybko, ale muszę przyznać, że był to wyjątkowy miesiąc. I choć za oknem pogoda totalnie nie dla mnie i zwykle marudzę na ten miesiąc to w tym roku nie potrafię. Mój wyjazd do Londynu wygrał wszystko i za sprawą tego nie mam prawa narzekać ;) Ale dzisiaj nie o tym, dzisiaj mam dla Was trójkę ulubieńców kosmetycznych z tego miesiąca. Skromnie, bo skromnie, ale zrewanżuje się w październiku.
Dziś witam się z Wami nietypowo, ponieważ w poniedziałek
i to wszystko za sprawą marki Claresa, która ma premierę swoich jesiennych nowości. Prócz kilku nowych kolorów poznamy również
nową linię Blink, która nada charakteru niejednemu mani. Współpraca z tą marką dała mi możliwość przetestowania ich wcześniej i wyczarowania dla Was hybrydowego manicure, który wyszedł mi iście galaktyczny. Ale zanim go zobaczycie to zapraszam na prezentację nowości.
Choć kalendarzowa jesień gości u nas od wczoraj to jesienna pogoda rozgościła się już na dobre, a co za tym idzie? Człowiek burito wersja jesienno-zimowa. Nie ukrywam, jestem człowiekiem kochającym słońce i ciepło, dlatego też co roku łapie mnie jesienna chandra. Ale żeby nie było aż tak pesymistycznie to szykuję sobie listę rzeczy potrzebnych do bycia choć odrobinkę szczęśliwszym burito. ;) Dlatego też dziś zapraszam na jesienną wishlistę.
Już na samym początku muszę Wam powiedzieć, że ten wpis będzie naprawdę długi i bogaty w zdjęcia, dlatego też polecam zrobić sobie kawę albo herbatę. Jak wiecie jestem już w Polsce i szczerze muszę Wam przyznać, że z bólem serca wracałam do kraju. Będąc w Londynie osiem dni totalnie zakochałam się w tym mieście i wracać mi się nie chciało. No ale wiecie jak jest - wszystko co dobre szybko się kończy. Ale nie ma tego złego! Zakupy zrobiłam z przytupem i jak sobie o nich myślę to mam wyrzuty sumienia, serio! A jako, że spora część z Was chciała zobaczyć moje łupy tutaj dlatego też zapraszam na londyńskie zakupy.
Co jak co, ale czerwona pomadka jest moim must have niezależnie od okazji. Uwielbiam ją nosić zarówno na co dzień jak i na wieczór. Wiadomo, kiedy sytuacja wymaga wybieram coś innego niż moją ukochaną czerwień. No bo nie ma co ukrywać, czerwona pomadka jest odważna i zwraca na siebie uwagę. Ja ją osobiście uwielbiam i nieskromnie powiem, że dobrze mi w tym kolorze. Jeżeli zaś chodzi o moje zbiory pomadkowe to czerwieni mam zdecydowanie najwięcej i dlatego też dziś przychodzę do Was z trójką wspaniałych, czyli trzema pomadkami, po które sięgam w ciemno.
Czas na kolejny wpis z serii #akcjapielęgnacja, ale tym razem nie skupimy się na jednym produkcie a na całej serii kosmetyków mających na celu oczyścić skórę twarzy. Mowa tutaj o serii Detox, która jest nowością marki Marion. Jak mogłyście zobaczyć jakiś czas temu na Instagramie otrzymałam od tej marki paczkę, a wśród przeróżnych produktów znalazła się właśnie ta oto seria, o której mam już pewne zdanie i dziś przychodzę się z Wami tym podzielić właśnie przy okazji #akcjipielęgnacji.
Z ogromną przyjemnością przychodzę tutaj do Was z tym wpisem, ponieważ jakiś czas temu
udało mi się nawiązać współpracę z marką lakierów hybrydowych CLARESA. W ramach współpracy otrzymałam od tej marki paczuszkę z dobrociami do manicure i dziś nadszedł
czas na pierwszą odsłonę tych lakierów w akcji. Jeżeli jesteście ciekawe to zapraszam ;)
Za kilka dni wyruszam wraz z moim chłopakiem na
pierwszą podróż samolotem, nasz cel to Londyn. Część z Was wie, że studiuję filologię angielską i też wie jak
wielkim marzeniem jest dla mnie odwiedzenie Anglii. I pewnie tylko domyślacie się jak bardzo jestem tym wszystkim podekscytowana i na samą myśl, że to już za chwilę cieszę się jak cholera.
Wraz z moim wyjazdem poczynią się zakupy, zarówno kosmetyczne jak i ubraniowe. W związku z tym kilka dni temu zapytałam Was na Instagramie czy chciałybyście poczytać o tym co planuję kupić i zwiedzić. Większość z Was wybrała temat zakupów także samo zwiedzanie zostawimy sobie na wpis po powrocie,
a dziś pokrótce przedstawię Wam kosmetyki, które z pewnością trafią w moje ręce.
Prócz pomadek i produktów do konturowania największą frajdę sprawia mi testowanie podkładów. Tak też jak się domyślacie dziś przygotowałam dla Was recenzję podkładu, na którego miałam straszną ochotę. Mowa tutaj o podkładzie marki NYX Total Control Drop Foundation, który rzekomo pozwala na regulację i kontrolowanie stopnia krycia. A czy u mnie jest to pod kontrolą? Sprawdźcie same!