Ale ten kwiecień zleciał, nawet nie wiem kiedy i z racji tego, że mamy dziś ostatni dzień miesiąca to przyszedł czas na ulubieńców. Tym razem mam troszkę pielęgnacji, perfum i tylko jedną rzecz z kolorówki. Zaskoczone? Szczerze mówiąc to sama się zdziwiłam, bo u mnie raczej przeważa kolorówka, ale jakoś tak w tym miesiącu nic szczególnego prócz tej jednej rzeczy się nie przewinęło bo stale używam tego samego. Ale już Wam mogę zdradzić, że pod koniec maja będzie tego więcej bo dojdą bardziej przetestowane łupy z Rossmanna. A tymczasem, wróćmy do ulubieńców #kwietnia.
Odpowiednia pielęgnacja to bardzo ważny aspekt, który ma wpływ na to jak będzie wyglądasz nasz makijaż. Bez dobrze przygotowanej cery nie ma co liczyć na dobrze wyglądający mejkap. Wiecie też , że ja ze znalezieniem odpowiednich kosmetyków do pielęgnacji lubię mieć problem. Jednakże tym razem, zupełnie w ciemno, zaopatrzyłam się w nowy krem marki Clinique. Już dłuższy czas kusi mnie pielęgnacja tej marki dlatego też powolutku zamierzam kompletować cały zestaw, ale dziś opowiem Wam o moich odczuciach po 3 tygodniach używania tego kremu dzień w dzień.
Dzisiaj wpis inny niż zwykle, który być może zaowocuje nową serią na blogu
#gadżetykobiety. Dzisiaj opowiem Wam
o gadżecie, który jest dla tych co lubią błyskotki i ciekawe rozwiązania. A mowa tutaj o
lusterku na telefon marki Peemer. Dzięki uprzejmości portalu
Trusted Cosmetics udało mi się dostać ten oto produkt, który bez wątpienia jest ciekawy tak też zapraszam do lektury.
Jeżeli śledzicie mnie od jakiegoś czasu, czy to tu czy na Instagramie, to z pewnością zauważyłyście, że jestem freakiem w temacie konturowania. Oglądając miliony filmików na YouTube zaciekawił mnie jeden produkt, który przez długi czas nie chciał pojawić się w Naturze. A jak już w końcu nadszedł dzień, w którym to małe, a raczej duże cudo się pojawiło to musiałam kupić. A mowa tutaj o dużym duo do konturowania marki Wet n' Wild.
Korektor pod oczy to produkt niezbędny jeżeli chodzi o mój codzienny makijaż. Mimo tego iż rynek, czy to drogeryjny czy też nie, oferuje przeróżne produkty to znalezienie idealnego w miarę jasnego, dobrze kryjącego i nie za ciężkiego jest naprawdę nie lada wyzwaniem. Dlatego dziś przychodzę do Was z recenzją pewnego gagatka, którego używam już od 4 miesięcy i nadszedł czas na podzielenie się z Wami moją opinią.
Cześć i czołem!
W czwartkowy poranek witam Was kolejnym wpisem z serii #akcjapielęgnacja. Tym razem skupimy się na pielęgnacji ust, bo z tym to różnie bywa i nie każdy pamięta, że o nie też trzeba dbać. Dlatego też dziś przyjrzymy się bliżej produktowi marki Bell.