Everlasting Liquid Lipstick, czyli płynnych pomadek nigdy dość | Kat von D
środa, lutego 07, 2018
11
beautyblogger
,
everlasting
,
katvond
,
katvondbeauty
,
lipstick
,
liquid
,
lolita
,
nahzfuratoo
,
newpost
,
nowywpis
,
outlaw
,
sanctuary
Długo zwlekałam z przygotowaniem tego wpisu. Początkowo stwierdziłam, że dwóch sztuk nie ma sensu pokazywać, a jak już nabyłam kolejne dwie to potrzebowałam czasu by je przetestować i wyrobić sobie o nich zdanie. Gdy zdanie już sobie wyrobiłam stwierdziłam, że poczekam aż kupię nowy obiektyw bo moim dotychczasowym ciężko było robić zdjęcia pomadek na ustach. A skoro dziś publikuję ten wpis to znaczy, że obiektyw już jest ze mną i dziś jest premiera zdjęć nowym aparatem oraz wpis, który naprawdę mnie cieszy. Dziś pokażę Wam moje cztery pomadki płynne od Kat Von D, które moim zdaniem są rewelacyjne i warte swojej ceny.
Gama kolorystyczna Everlasting Liquid Lipstick składa się z 41 odcieni dostępnych online oraz stacjonarnie. Cena za sztukę to 89zł i nie ma co ukrywać - cena jest wysoka, ale uważam, że jakość tych pomadek jest warta grzechu. Szkoda tylko, że nie wchodzą one na promocje czy inne kody rabatowe, no może na -10% z karty wchodzi ale wiecie jak z tym jest.
W swojej kolekcji posiadam cztery kolory - dwa stosunkowo jasne w kategorii 'nude' i jakby inaczej dwie czerwienie. Dla mnie wyznacznikiem dobrej pomadki jest właśnie czerwień i tutaj śmiało mogę powiedzieć, że czerwienie od Kat są przepiękne i super trwałe.
Formuła tych pomadek jest naprawdę na wysokim poziomie. W moim przypadku nie ma mowy o wysuszeniu ust, ale wiem, że u dziewcząt które mają wrażliwe usta może się to pojawić. Po aplikacji pomadka zastyga i trzyma się długo. Można pić, jeść i wszystko dalej się trzyma. Wiadomo, ubytek się pojawia, ale ja po prostu dokładam i wszystko wygląda jak po pierwszej aplikacji.
Jedyne na co zwróciłabym Waszą uwagę to zaopatrzenie się w konturówkę, np. z Golden Rose, bo nakładanie jej aplikatorem może być trudne dla niewprawionej ręki. Ja zawsze używam konturówki, bo to ułatwia sprawę. Co prawda, zaraz będą zdjęcia ust i tutaj nie mam konturówki, ale to celowo byście widziały jak wyglądają solo.
No a teraz jedziemy z kolorami. Oczywiście zaczniemy od tego co kocham najbardziej, czyli od czerwieni ;)
Outlaw
Jeżeli jesteście odważne i kochacie czerwień tak bardzo jak ja to ta oto tutaj zaprezentowania musi się znaleźć w Waszej kolekcji. Nie ma innego wyjścia. Odcień tej czerwieni jest cudowny! Jasny, odważny i niezwykle komplementujący urodę. Myślę, że ten typ czerwieni będzie świetnie korespondował z każdą karnacją. No, ale powiedzcie same - jak tu jej nie kochać?
Nahz Fur Atoo
A ta czerwień jest już dla tych z Was, które lubią mroczne klimaty. Ten odcień to prawdziwa petarda, iście wampirzy, czyli dokładnie taki jak nazwa wskazuje. Do tego koloru trzeba mieć nastrój, ale uważam, że jest on fenomenalny i dodaje tego czegoś każdej stylizacji. Bo nie wiem jak Wy, ale u mnie kolory pojawiają się na ustach i to właśnie one grają pierwsze skrzypce. ;)
Sanctuary
A teraz coś dla fanek bardziej stonowanych kolorów, ale w dalszym ciągu jest to coś przykuwającego uwagę. Ten kolor opisałabym jako kawowy nude, który w zależności od karnacji może wyglądać inaczej. Lubię to, gdy pomadka zmienia się na każdej z Nas, bo wtedy jeden kolor staje się wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju. ;)
Lolita
Tak długo jak się wzbraniałam przed kupnem tego koloru, tak teraz nie potrafię z niej zrezygnować. Najbardziej popularny kolor od Kat Von D jest czymś w rodzaju 'idealnego nude'. Każda pomadkoholiczka powinna go mieć w swoich zbiorach, bo gwarantuje Wam, że będziecie wyglądać w niej świetnie.
I tak prezentuje się moja mała kolekcja pomadek od Kat. Już zacieram łapki na kolejne kolory, ale póki co mam bana na kosmetyki kolorowe, ponieważ chciałabym skupić się bardziej na pielęgnacji. Aleee nic straconego, pewnie za jakiś czas i tak się skuszę i coś wybiorę. Jeżeli więc chcecie zainwestować w droższe matowe pomadki to koniecznie spójrzcie na te właśnie. Istna rewelacja!
A jeżeli któraś z Was już jakieś ma to koniecznie napiszcie mi w komentarzu jakie macie kolory. Może coś odgapię ;)
Buziaki, Chmielova!
__________________________________________
Jedyne na co zwróciłabym Waszą uwagę to zaopatrzenie się w konturówkę, np. z Golden Rose, bo nakładanie jej aplikatorem może być trudne dla niewprawionej ręki. Ja zawsze używam konturówki, bo to ułatwia sprawę. Co prawda, zaraz będą zdjęcia ust i tutaj nie mam konturówki, ale to celowo byście widziały jak wyglądają solo.
No a teraz jedziemy z kolorami. Oczywiście zaczniemy od tego co kocham najbardziej, czyli od czerwieni ;)
Outlaw
Jeżeli jesteście odważne i kochacie czerwień tak bardzo jak ja to ta oto tutaj zaprezentowania musi się znaleźć w Waszej kolekcji. Nie ma innego wyjścia. Odcień tej czerwieni jest cudowny! Jasny, odważny i niezwykle komplementujący urodę. Myślę, że ten typ czerwieni będzie świetnie korespondował z każdą karnacją. No, ale powiedzcie same - jak tu jej nie kochać?
Nahz Fur Atoo
A ta czerwień jest już dla tych z Was, które lubią mroczne klimaty. Ten odcień to prawdziwa petarda, iście wampirzy, czyli dokładnie taki jak nazwa wskazuje. Do tego koloru trzeba mieć nastrój, ale uważam, że jest on fenomenalny i dodaje tego czegoś każdej stylizacji. Bo nie wiem jak Wy, ale u mnie kolory pojawiają się na ustach i to właśnie one grają pierwsze skrzypce. ;)
Sanctuary
A teraz coś dla fanek bardziej stonowanych kolorów, ale w dalszym ciągu jest to coś przykuwającego uwagę. Ten kolor opisałabym jako kawowy nude, który w zależności od karnacji może wyglądać inaczej. Lubię to, gdy pomadka zmienia się na każdej z Nas, bo wtedy jeden kolor staje się wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju. ;)
Lolita
Tak długo jak się wzbraniałam przed kupnem tego koloru, tak teraz nie potrafię z niej zrezygnować. Najbardziej popularny kolor od Kat Von D jest czymś w rodzaju 'idealnego nude'. Każda pomadkoholiczka powinna go mieć w swoich zbiorach, bo gwarantuje Wam, że będziecie wyglądać w niej świetnie.
I tak prezentuje się moja mała kolekcja pomadek od Kat. Już zacieram łapki na kolejne kolory, ale póki co mam bana na kosmetyki kolorowe, ponieważ chciałabym skupić się bardziej na pielęgnacji. Aleee nic straconego, pewnie za jakiś czas i tak się skuszę i coś wybiorę. Jeżeli więc chcecie zainwestować w droższe matowe pomadki to koniecznie spójrzcie na te właśnie. Istna rewelacja!
A jeżeli któraś z Was już jakieś ma to koniecznie napiszcie mi w komentarzu jakie macie kolory. Może coś odgapię ;)
Buziaki, Chmielova!
__________________________________________
Znajdź mnie!
Mam je i absolutnie uwielbiam :) na insta wrzuciłam nawet dziś filmik jak trę rękę a one nic :)
OdpowiedzUsuńSą naprawdę rewelacyjne! :)
UsuńWszystkie odcienie są cudne :)
OdpowiedzUsuńObserwuję z przyjemnością :)
A który podoba Ci się najbardziej? ;)
UsuńOdcień Outlaw widzę u siebie:)
OdpowiedzUsuńJest przepiękny!
UsuńLolita pewnie najlepiej by mi pasowała, chociaż Sanctuary jest niczego sobie :)
OdpowiedzUsuńNo to czas na zakupy Kochana! ;)
UsuńBardzo twarzowe kolorki <3
OdpowiedzUsuńŚwietne są, to prawda!
UsuńMam jedną - Lovecraft, ale z pewnością nie jest to moja ostatnia w kolekcji. Zazdroszczę, że tak cudownie Ci w tych "trupich" kolorach. Sanctuary wygląda na Tobie absolutnie zjawiskowo!
OdpowiedzUsuń