TAG: 5 kosmetyków, które MUSZĘ mieć do końca roku!

Cześć!

Dzisiaj przygotowałam dla Was nowy TAG. Tym razem jest on czysto kosmetyczny. Mianowicie chodzi o takie kosmetyki, które koniecznie muszę mieć i chcę mieć do końca roku no i nie spocznę póki ich nie będę miała. W skrócie taka tam moja mała chciejlista kosmetyków. Spośród wielu, które chcę i które strasznie mi się podobają wybrałam pięć. Od razu mówię, że nie chodzi tutaj o kosmetyki tanie. Są to takie rzeczy, na które chcę nazbierać pieniądze i wiem, że nie kosztują pięć czy dziesięć złotych. A zatem:

1. BENEFIT - ŻELOWY EYELINER 'THEY'RE REAL PUSH UP LINER'

Ja, Chmielova, maniaczka kresek na górnej powiece koniecznie muszę mieć ten produkt. Poczytałam sobie już o nim dosyć dużo i wiem, że opinie są bardzo podzielone. Od wychwalania go pod niebiosa aż do totalnej klapy. Z tego co wiem to ponoć trzeba się nim nauczyć pracować i jak już się to potrafi to malowanie kreski tym produktem nie jest niczym niewykonalnym. Dlatego też postanowiłam, że muszę go nabyć. Koniecznie! Cena jednak nie zachęca, bo jest to 125zł za taki o powiedzmy pisaczek, chociaż może nie do końca pisak, no ale niech będzie. Nie zmienia to faktu, że muszę to mieć!

2. THE BALM - MARY LOU MANIZER

Kultowy produkt firmy The Balm. Cóż więcej mogę powiedzieć. Przepiękny rozświetlacz, który daje niesamowity efekt. Nie bez powodu chcę go mieć! 

3. MAC - HARMONY (bronzer)

 Oj marzy mi się marzy. Jakoś właśnie ten odcień. Generalnie polecany i chwalony, więc chcę go wypróbować. No i potrzebuję czegoś trwalszego. Obecnie używam tanich (ale nie gorszych) bronzerów, bo dalej się uczę nimi pracować. Jednakże, chcę spróbować czegoś co będzie dłużej na twarzy, coś co nie będzie wymagało poprawek co 2/3 godziny.

4.  MAC - POMADKA

Konkretniej? Oczywiście, że nie! Chcę mieć je wszystkie i tyle. A tak poważniej to sama nie wiem jaki chcę mieć kolejny kolor w swojej małej kolekcji. Słowo kolekcja to za duże słowo, ale niech będzie. Wiem tylko tyle, że będzie to coś bardziej na co dzień i na pewno o matowym wykończeniu. Prawdziwa kobieta, chce coś, ale nie bardzo wie co. Niezdecydowanie level hard. 

5. MARC JACOBS - MOD NOIR (perfum)

Na ostatnią zachciankę wytypowałam te oto przepiękne perfumy. Myślę, że można to podciągnąć pod kosmetyki. Uwielbiam perfumy tego oto Pana i te oto chcę mieć u siebie w domu obok letniego Daisy Dream. Zdecydowanie mój zapach. Mogę nie jeść, a jakoś ukulam pieniądze na tego gagatka! 

***

No i to by było na tyle z mojej chciejlisty. Mam nadzieję, że nie zapomniałam o jakimś must have, bo edytować nie będę :D A na Waszej chciejliście co się znalazło? Piszcie! :) 

A na koniec roku będzie podsumowanie czy udało mi się wszystko kupić. Zobaczymy!

+ wybaczcie za moje umiejętności wklejania obrazów na zdjęcie. Zdjęcie przerobię, obrobię, ale jak mam coś więcej poczynić to jest gorzej.