A kuku!
czwartek, sierpnia 13, 2015
4
beautiful
,
best
,
black
,
blog
,
blogger
,
brush
,
cuda
,
cudowne
,
mac
,
makijaz
,
musthave
,
najlepiej
Cześć!
No to co? Pokaż kotku co masz w środku czyli co kryje w sobie MAC Look In A Box - Brush Kit/Advanced
Jak mówią - pierwsze wrażenie jest najważniejsze i właśnie dlatego dzisiaj przychodzę do Was z takim oto pierwszym wrażeniem na temat mojego nowego zakupu. Słowem wstępu, jakiś czas temu na sklepie internetowym MAC pojawiła się seria zestawów o nazwie Look In A Box. Są to zestawy złożone z kilku produktów w moim zdaniem dobrej cenie (od 135zł do 225zł). Zestawy są przeróżne, od pomadek z błyszczykami po zestawy pędzli. I to właśnie na taki ego boxa z pędzlami skusiła się Chmielova.
Jak widać w pudełeczku prócz pędzli znalazła się również średnia kosmetyczka, próbka tuszu do rzęs oraz próbka płynu do demakijażu oczu. A teraz po kolei, kilka słów o każdej rzeczy czyli co poczułam jak zobaczyłam i czy warto było zainwestować + zalinkuję Wam pełnowymiarowy produkt z ceną :)
Jest to 6ml próbka płynu do demakijażu. Jak się sprawdzi? Nie wiem, dzisiaj wieczorem na pewno będzie miał swój pierwszy raz. Jeżeli chodzi o zapach to jest bardzo delikatny i mam nadzieję, że taki sam będzie dla moich oczu.
Tego malca jestem bardzo, bardzo ciekawa. O tuszach z MAC w sumie nie wiem za wiele, ze względu że moje rzęsy są malusie i każda mascara robi prawie to samo, ale może ta zrewolucjonizuje mój makijaż rzęs? Zobaczymy!
No a teraz najlepsze czyli pędzle! A, że jestem pędzlowym freakiem to aż mi się ciepło robi na samą myśl.
No to tak, pędzel dobrze leży w dłoni mimo rozmiaru. Włosie na pierwszy rzut oka jest super delikatne i miękkie, ale swój pierwszy raz będą miały zaraz po napisaniu tego posta i za jakiś czas pojawi się dokładniejsza recenzja. I co ważne, włosie jest bardzo dokładnie wykonane co widać na zdjęciu.
To chyba jedyny pędzel w całym boxie, z którym nie wiem co zrobić. Nie bardzo przepadam za tego typu pędzlami, ale może sprawdzi się do wklepywania korektora pod oczy? Zobaczymy!
Oszalałam, po prostu. Wykonanie i jakość pędzla na pierwszy rzut oka mnie powaliło. Jest tak dokładnie wykonany, że cudownie widać czubek pędzla. Myślę, że to będzie hit!
Mimo iż jest malutki to polubię się z nim. Lubię takie pędzle szczególnie, gdy pracuje z kolorem z którym nie czuje się zbyt pewnie i wtedy korzystam z takich oto maluszków. No, na pierwszy rzut oka jest fajniutki. Taki baby brush.
No kolejny tego typu pędzel do kolekcji. Uwielbiam pędzle skośne i myślę, że będzie to perełka wśród tych które posiadam. Piękny skos, dobre lekko sztywne włosie - tak będą kreski!
Fajny, fajny. Wiążę z nim duże nadzieje w kwestii wyciągania cieni ku zewnętrznemu kącikowi. Tak, więc we will see.
A oto cała szóstka wspaniałych. Podsumowując, na pierwszy rzut oka uważam, że inwestycja 225zł była zdecydowanie na plus. Ważne jest to byście wiedziały, że pędzle to wersja travel i trzonek jest mniejszy niż pełnowymiarowy pędzel. Ja nie mam z tym problemu, bo posiadam pędzle z Sephory, które są takiego samego rozmiaru, ale jeżeli któraś z Was ma większe dłonie czy nie jest przekonana do mini pędzli to zakup odradzam. Ja jestem zadowolona i moje małe dłonie też, a teraz czas na make up tymi cudeńkami!
A Wy co myślicie? Warto było?
Buźka, Chmielova!
Przygarnęłabym taki zestaw, mimo, że ostatnio sama zakupiłam zestaw pędzli, ale tego tak jak butów nigdy za dużo ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mój blog - KLIK
Już samo opakowanie zgarnęło moje serce! <3
OdpowiedzUsuńCIekawe, ciekawe... Co prawda na pędzlach się nie znam i jak dla mnie 225 zł to zbyt duży wydatek, ale może komuś się przyda :)
OdpowiedzUsuńWidzę MAC odrazu myśle szminki.. a tu ich nie było :( Ale i tak super post ;)
OdpowiedzUsuńhttp://whisperyourlove.blogspot.com