#LipsOnFleek Nahz Fur Atoo | Kat Von D

W tamtym miesiącu przy okazji serii #LipsOnFleek opowiadałam Wam o pomadce marki Eveline, dlatego też tym razem mam coś z wyższego przedziału cenowego. Dziś pogadam do Was o jakże nietypowej i trudnej czerwieni jaką jest Nahz Fur Atoo od Kat Von D. Z reguły kocham każdą czerwoną pomadkę, ale z tą mam ewidentnie love hate relationship. I w zasadzie jest to dziwne, bo resztę pomadek od Kat kocham, dlatego też pomyślałam, że warto Wam o tym konkretnym kolorze opowiedzieć. 


W swojej kolekcji posiadam cztery pomadki z serii Everlasting Liquid Lipstick. Są to typowe płynne, matowe pomadki, które zalały rynek kosmetyczny. I tak jak trzy inne kolory (w tym cudowna jasna czerwień) kocham tak z tym mam problem. Raz go kocham, a raz mam ochotę go zmyć szybciej niż go nałożyłam.

KOLOR 

Nahz Fur Atoo to totalnie inna czerwień niż ta, z którą mnie kojarzycie. Ten odcień czerwieni jest ciemny, głęboki taki jakby z domieszką miedzi. Tak, dobrze czytacie, z domieszką miedzi. Co ciekawe, w zależności od światła wychodzą z niej różne odcienie. Co jak co, ale jest to niepowtarzalny kolor i z pewnością trzeba lubić takie kolory, bo jak nie lubicie mocno ciemnych ust to ta czerwień nie będzie dla Was.


FORMUŁA

Formuła pomadek od Kat Von D jest mi bardzo dobrze znana i lubiana, ale przy tej pomadce mam taki trochę mindfuck. Mam wrażenie, że przez swój kolor ta pomadka ma odrobinę inną formułę, która szybciej zastyga na ustach i jest trudniejsza w aplikacji prosto z opakowania (o tym za chwilę). Pomadka zastyga do totalnego matu, który może powodować wysuszanie ust, ale za to nie zostawi nam śladów na kubkach - a to się chwali!


APLIKACJA I TRWAŁOŚĆ

No i tutaj dochodzimy do momentu, w którym pojawiają się dwa powody, dla których uważam tę pomadkę za słabszą niż pozostałe trzy. Zacznijmy od aplikacji - wyrysowanie idealnych ust bez uprzedniego zaznaczenia ich konturówką jest niemożliwe. I nie chodzi tutaj o aplikator, chodzi tutaj o kolor. Mimo, że jest przepiękny to jego aplikacja jest po prostu trudna i choć ja mam wprawioną rękę to zaraz zobaczycie jak krzywo wyszło mi malowanie ust bez konturówki.

Trwałość tej pomadki, niestety, ale również jest gorsza od pozostałych. Outlaw, Lolita i Sanctuary trzymają się rewelacyjnie i nie muszę się martwić o zjadanie czy coś. Nahz Fur Atoo ma to do siebie, że bardzo brzydko się zjada i odcina, a za tę cenę tego nie lubimy.


TAK CZY NIE?

Dla kolekcjonerek czerwieni jest to zdecydowanie pomadka warta uwagi, ale dla kogoś kto chce sobie sprawić droższą pomadkę to Nahz Fur Atoo może okazać się strzałem w kolano. Za 89zł możecie mieć wiele lepszych czerwonych pomadek. I choć bardzo podoba mi się ten kolor to stwierdzam, że noszę go dość rzadko - muszę mieć dzień. Ale przyznajcie, kolor to cudo, czyż nie?

A Wy macie jakieś nietypowe pomadki w swojej kolekcji? Dajcie znać! ;)
Ściskam, Chmielova
__________________________
Znajdź mnie! 

www.facebook.com/chmielova

www.instagram.com/chmielova

chmielovaa@gmail.com

3 komentarze:

:)

* Dziękuje za każdy komentarz
* Jeżeli chcesz ze mną nawiązać współpracę to zachęcam do napisania maila: chmielovaa@gmail.com
Copyright © 2014 Chmielova , Blogger