PIERWSZE WRAŻENIE: Maybelline - Fit Me. Matte + Poreless

Szczerze mówiąc nie planowałam jakiś większych szaleństw na promocji w Rossmannie, ale jak już tam byłam to prócz zapasów postanowiłam złapać za kilka nowości. Jednym z nich jest podkład marki Maybelline z serii Fit Me, która jest  również nowością na pólkach w Polsce. Z reguły nie biorę podkładów w ciemno, ale tym razem pozwoliłam sobie na odrobinkę szaleństwa. Używam go już ponad tydzień i to tak prawie dzień w dzień dlatego też mam już kilka spostrzeżeń na jego temat.

Podkład dedykowany jest skórze tłustej i normalnej oraz ma za zadanie dawać matowe wykończenie. W cenie regularnej kosztuje ok 29zł, a na promce dorwałam go za 14zł z hakiem, czyli nie ma tak źle. No a teraz czas na rozprawienie się z nim pod różnym kątem.

KOLOR
Dziś zaczniemy od tego aspektu, bo jest on niezmiernie ważny. Z przykrością muszę stwierdzić, że nie nadaje się on dla ekstremalnych bladziochów. Mimo najjaśniejszego koloru, chyba tylko z nazwy, nie jest on wcale taki jaśniutki. Jednakże, mimo tego  nie mogę go skreślić bo mam wrażenie, że ładnie dostosowuje się do skóry i na twarzy nie ciemnieje tak okrutnie jak na dłoni, dlatego też lubię po niego sięgać bo, o dziwo, nie widać odcięcia a wiecie, że ja jestem bladziochem. Dodatkowo w zestawieniu z moim ulubionych podkładem z Catrice HD wypada lepiej, bo nie ciemnieje na tyle by był totalnie nie do noszenia. A niestety ten z Catrice czeka aż minimalnie się opalę, ponieważ wtedy wygląda okej/


WYKOŃCZENIE + APLIKACJA
Producent oferuje nam matowy efekt na twarzy, czyli coś co bardzo lubię, jednakże w tym przypadku mamy do czynienia z matem, który nie jest chamski i wysuszony na wiór. I to właśnie tę opcję matowego efektu na twarzy lubię najbardziej.  Jeżeli zaś chodzi o aplikację to zarówno pędzlem jak i gąbeczką uzyskujemy fajny efekt. Jedyne co zauważyłam to to, że musimy szybko pracować z tym podkładem bo zastyga w dość szybkim tempie. Dla mnie to żadna wada, ale wspomnieć o tym trzeba. A, i zapomniałabym o najważniejszym - o kryciu. Ten oto podkład daje nam ładne, średnie krycie. Jeżeli potrzebujecie więcej na jakieś pozostałości po nieprzyjaciołach to na spokojnie możecie dołożyć kolejną cienką warstwę. Niemniej jednak, jedna warstwa nałożona pędzlem naprawdę daje radę jeżeli chodzi o stopień krycia na co dzień.

TRWAŁOŚĆ
Jak na podkład za 15zł to jest naprawdę okej. Wytrzymuje cały dzień bez większych problemów. Wiadomo, w miejscu nosków od okularów jest wytarty, ale to u mnie standard. Może jeszcze minimalnie nos, bo non stop go przecieram. Po kilku godzinach od nałożenia widać świecenie się, ale to jest taki zdrowy glow, który u mnie jest akceptowalny. 


A na koniec żeby nie być gołosłowną w kwestii koloru to przygotowałam dla Was zestawienie tego podkładu w stosunku do trzech najjaśniejszych drogeryjnych podkładów. 


Jak widać, Fit Me zbliża się do najjaśniejszego Catrice HD i tutaj muszę przyznać, że Fit Me o wiele lepiej się wtapia i dostosowuje do skóry, bo przy Catrice to jestem pomarańczowa. Czekam na odrobinkę opalenizny, żebym w końcu mogła sięgać po tego HD. Jeżeli chodzi o L'Oreala i Wet n' Wild to tutaj widać wyraźne różowe tony a Fit Me jest zdecydowanie bardziej żółty. 

Podsumowując, kolor na minus, wykończenie na plus i trwałość na plus tak też nie ma źle. Czy polecam? Jeżeli nie jesteście bladzioszkami do potęgi to możecie się skusić, bo na mojej mieszanej skórze daje naprawdę fajny efekt. Lubię go na co dzień i chętnie po niego sięgam, ale jednak życzyłabym sobie żeby kolor Ivory był kolorem Ivory. 

Mam nadzieję, że dowiedziałyście się czegoś więcej na temat tego gagatka i rozwiałam Wasze wątpliwości. 
Dajcie znać czy go miałyście! ;)
Buziaki, Chmielova
____________________________________
Social Media:
Instagram: chmielova
Facebook: chmielova
Kontakt: chmielovaa@gmail.com


3 komentarze:

  1. Ja mam też ten z Fit me tylko mam wersję która jest jeszcze niedostępna w Polsce czyli rozświetlającą w Polsce i jest bardzo fajny :)
    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam nadzieję, że jak będę za granicą w tym roku to dorwę jakiś jaśniejszy odcień o ile będzie dostępny. :)

      Usuń
  2. Nie miałam ;) Ale patrzę nie taki on jasny.

    OdpowiedzUsuń

:)

* Dziękuje za każdy komentarz
* Jeżeli chcesz ze mną nawiązać współpracę to zachęcam do napisania maila: chmielovaa@gmail.com
Copyright © 2014 Chmielova , Blogger