A krakowskim targiem...

... jarmarkowałam się tydzień temu w niedzielę, więc dzisiaj mam dla Was relację z tego oto krakowskiego jarmarku, który co roku odbywa się na rynku. Już od kilku lat zbierałam się by odwiedzić Kraków przed Świętami i w końcu wraz z rodziną wybraliśmy się tam 6 grudnia czyli w Mikołajki. 


Tak, więc jeżeli chcecie poczytać o moich wrażeniach to zapraszam!


Zacznę od tego, że kocham Kraków. Byłam tam już chyba milion razy i na pewno kolejny milion pojadę. Właściwie nie jestem w stanie Wam powiedzieć, dlaczego to właśnie Kraków skradł moje serce. Od zawsze po prostu czuje miętę do tego miasta. Jak już wspomniałam wybraliśmy się tam w Mikołajki. I to właśnie było wyjątkowe w tym wszystkim, bo w ten dzień był przejazd Mikołajów na motorach. Wiecie jaką frajdę miały dzieciaki? A w sumie to nie tylko dzieciaki - każdy miał frajdę.


 Było baaaardzo dużo ludzi. No ale czego spodziewać się po jarmarku w Krakowie i to w Mikołaja. Pogoda była przepiękna jak widać na zdjęciu i mimo braku mrozu i śniegu to dało się odczuć klimat Świąt. Na jarmarku, jak to na jarmarku można kupić wszystko. Od kartek świątecznych przez słodycze a kończąc na czapach. Stoiska ułożone na rynku, sukiennice i sklepy na ulicy sprawiają, że nic tylko wydawać pieniądze. Myśmy postawili na wieniec adwentowy, kartki świąteczne, grzane wino no i oczywiście, to co misie lubią najbardziej, oscypki. Po jednym 'okrążeniu' stoisk, stwierdziliśmy, że czas na kawę. I w tym miejscu odsyłam Was do mojego ulubionego miejsca w Krakowie. Jest nim oczywiście Żarówka Cafe. Drugiego tak cudownego miejsca, z dala od tłoku a jednocześnie blisko ryku, nie ma nigdzie. Kawa super, herbata przepyszna a kakao wyśmienite. Ile razy jestem w Krakowie, to odwiedziny w Żarówce muszą być.



Po odwiedzinach w Żarówce rozpoczęła się druga tura krążenia po 'budach'. Chmielova, fanka szalików, wyczaiła przepiękny, czerwony szal w kratę. Jako, że ja toleruje tylko czerń, biel i szarości to kupno tego szala oznacza nie lada wyczyn. Mimo wszystko - minimalizm ponad wszystko. A, zapomniałabym - spotkałam znajomego nas wszystkich. Powiedział, że pożyję sobie jeszcze troszkę. :)

Podsumowując, jarmark w Krakowie jest niesamowity. Uwielbiam takie miejsca, uwielbiam przygotowania do Świąt. Klimat jest tam super i mimo tłoku to warto pojechać i zobaczyć jak to wygląda tam. No i na koniec trza by coś zjeść. Też na jarmarku, rzecz jasna. No i nie obyło się bez pajdy swojskiego chleba z tustym i ogórem. ( I żeby poszło w cycki )


A jak tam u Was? Jakiś jarmark zaliczony?
Miłego wieczoru, Chmielova.

***
Jeżeli chcecie być na bieżąco to zapraszam na:

5 komentarzy:

  1. Nigdy nie byłam w Krakowie. :( Podobno to piękne miasto, więc w następnym roku musze koniecznie odwiedzić. :D Pewnie musiał być extra klimat w Mikołajki, zazdroszczę tobie że byłaś. :)
    zapraszam -> http://nothinghappenswith.blogspot.com/2015/12/girl-online-w-trasie-julmas.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też nigdy nie byłam w Krakowie, i myślałam żeby wybrać się na sylwestra co myślisz o tym? Pozdrawiam .

    http://magdalenaw.blogspot.co.at/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że to dobry pomysł. Też o tym myślę, ale może na następny rok ;)

      Usuń

:)

* Dziękuje za każdy komentarz
* Jeżeli chcesz ze mną nawiązać współpracę to zachęcam do napisania maila: chmielovaa@gmail.com
Copyright © 2014 Chmielova , Blogger