Makijaż - czy odpowiedni na siłownię?

Dzisiaj troszkę urodowo a i troszkę chciałabym sobie do Was pogadać. Jak widać w tytule chciałabym poruszyć dość ciekawy temat jakim jest makijaż na siłowni. Kilka miesięcy temu postanowiłam zmienić coś w swoim stylu życia i przyznaję udało mi się to dlatego też kwestia makijażu na siłowni stała się mi bardzo bliska. Pierwsze i podstawowe pytanie: Malować się na siłownie czy nie? 


Spędzając coraz więcej czasu na siłowni, czy to u siebie w mieście czy u mojego chopka, zauważyłam że dziewczyny na siłowni dzielą się na dwie grupy. Na malujące się i na te bez makijażu. Ja przydzieliłabym siebie do grupy bezmakijażowej pomimo tego, że brwi maluję - ale wiecie, że ja bez brwi się nigdzie nie ruszam, no chyba że na basen. Prócz brwi nie mam ani grama tapety. Zobaczcie same





Tak właśnie prezentuję się na chwilę przed wyjściem na siłownie. Moją złotą zasadą chodzenia na siłownie jest wygoda więc myślę, że nie ma sensu nakładać makijażu który i tak zostanie zalany potem i tylko trzeba myśleć o tym żeby, nie daj Boże, wytrzeć twarz w koszulkę. No wtedy to raczej klops. Oczywiście nie potępiam dziewcząt które chodzą umalowane na siłownie, bo może mają w tym jakiś cel a może jest to ich codzienna rutyna, od której nie ma wyjątku nawet na siłowni. Nie mniej jednak ja uważam, że skóra musi oddychać tak samo jak my przy wysiłku fizycznym. Czy przejmuję się tym, że wszyscy tam będący widzą mnie w takiej wersji? Ani troszeczkę! Każdy jest zajęty sobą i skupiony na ćwiczeniach, no bo przecież po to tam się chodzi i myślę, że jest to bardzo dobry sposób aby wzmocnić pewność siebie. Skoro nie mamy tapety to nie mamy tarczy, czyż nie? Aktualnie jestem w stanie przyznać, że lubię odpoczywać od makijażu i dzień bez makijażu NIE jest dniem straconym! A żeby moje słowa miały podparcie to mam dla Was szybkie selfie z bieżni

Work hard!
A jakie jest Wasze zdanie dziewczyny? Piszcie, bo jestem bardzo ciekawa!
+ Życzę Wam wspaniałej majóweczki :* Ja swoją (jak widać na załączonym obrazku) rozpoczęłam dobrym treningiem by móc wieczorem zgrzeszyć. #cheatmeal
____________________________________






6 komentarzy:

  1. Cóż zauważyłam ze stał sie to dosc popularny temat dla blogerek. Musze stwierdzić ze tapeta na siłownie jest totalna głupota, przeciez i tak to z pyska ściekanie od potu i tak a zreszta na siłownie chodzi sie dla siebie a nie na podryw.
    Dziekuje

    OdpowiedzUsuń
  2. Właaaaśnie! Dobry temat. Według mnie to naprawdę nie ma sensu. Po co? Spocisz się i będzie tragedia, wszystko spłynie. Obserwuje blogerki fitnesowe nie widziałam jeszcze żeby one szły na siłownię bez makijażu. To jest bez sens. Dla mnie idą tam na podryw, żeby kogoś złapać, a nie po to żeby wziąć się za siebie.
    Pozdrawiam, jestemnatasza.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie też nie ma sensu malowac się na siłownię, ja nawet gdy ide pobiegać zmywam tusz z rzęs. Totally no makeup to najlepsza opcja
    http://blekitnypamietnik.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Malowanie się tylko po to, żeby zaraz to się z nas zlało jest po 1. Głupotą po 2. Strata kasy i czasu. Chodze na fitness i po treningu wyglądam jak totalny przychlast, ale co z tego, większość z nas tak wygląda. Czuje się mniej atrakcyjna, ale wiem, że bez makijażu jest zdrowiej, skóra bardziej oddycha i nie zatykają się tak pory!
    Również nie mam nic do osób, które się malują, ich wybór :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Też maluje tylko brwi i to lekko, ale widzę jak niektórym spływa tapeta ech too polecam makijaż permanentny ! :D

    http://allegiant997.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja współlokatorka się specjanie maluje na siłownie. :) Mi się zdarzy pójść z mejkapem, jeśli nie mam czasu go zmyć. Tak to zawsze chodzę bez, bo cera cierpi :P

    OdpowiedzUsuń

:)

* Dziękuje za każdy komentarz
* Jeżeli chcesz ze mną nawiązać współpracę to zachęcam do napisania maila: chmielovaa@gmail.com
Copyright © 2014 Chmielova , Blogger