Zakupy PREMIUM, co o nich sądze... ;)
niedziela, października 28, 2018
6
azurina
,
chylak
,
fashion
,
goldengoose
,
leather
,
pogadanka
,
premium
,
shopping
,
zakupy
,
zofiachylak
Od dawna wyczekiwany wpis w końcu ujrzał światło dzienne. Z racji tego, że ostatnio pokazywałam Wam swój ostatni zakup za więcej niż zwykle to pomyślałam, że świetnie będzie poruszyć tutaj temat zarówno zakupów jak i jakości premium. Myśląc o tym wpisie postanowiłam, że zawrę w nim wszystkie te kwestie, które uważam za bardzo ważne. Tak też herbata czy kawa w dłoń i zabieramy się za czytanie.
PREMIUM - JAK TO DUMNIE BRZMI
PREMIUM - JAK TO DUMNIE BRZMI
Co to tak naprawdę znaczy? Według mnie jest to kwestia bardzo indywidualna, dlatego że dla kogoś ultra drogim wydatkiem będzie 300zł a dla innego będzie to 20 000zł. Dlatego też ja mianem produktu premium określam coś co jest powyżej średniej kwoty za dany produkt, jego jakość no i oczywiście kto to wykonał. Bo nie czarujmy się, ale czasem kupujemy coś po prostu dla marki. Ci z Was, którzy mnie znają bardzo dobrze wiedzą, że lubię sobie sprawić coś co wymaga wydania więcej kasy i wcale tego nie ukrywam. Ale nie jest to tak, że kupowanie w sieciówce czy lumpeksie mnie boli, nie. Wręcz przeciwnie - kocham buszować po lumpeksach oraz iść sobie na zakupy, tak po prostu. Jednakże od czasu do czasu lubię, gdy zamiast torebki z Zary pojawi się coś innego.
SIECIÓWKI, jak to z nimi jest?
Jak już wspomniałam o sieciówkach to zanim przejdę do dalszej części o drogich zakupach to chciałabym poruszyć pewną, a właściwie pewne kwestie. Jako, że uważam się za dość zorientowaną w temacie modowym to krew mnie jasna zalewa jak w sieciówkach widzę ''kopie'' produktów z górnej półki. Tego nie pochwalam i uważam, że sieciówkowe marki powinny choć troszkę się postarać o to by produkt nie wyglądał jak chamska kopia.
Rozumiem, że w dzisiejszych czasach trudno o coś unikatowego, ale darujmy sobie podróbki. A tak w temacie podróbek to powiem Wam jedno - totalnie tego nie pochwalam i jak Cię nie stać to nie kupuj, a nie chodzisz w podróbie. Ktoś może mi zarzucić, że nie każdy musi się znać na modzie czy mieć pieniądze. Rozumiem, ale ja w dalszym ciągu tego nie pochwalam i uważam, że a) można się zorientować czy coś nie jest chamską podróbką a b) lepiej zaoszczędzić i kupić sobie coś lepszego - raz a porządnie.
Rozumiem, że w dzisiejszych czasach trudno o coś unikatowego, ale darujmy sobie podróbki. A tak w temacie podróbek to powiem Wam jedno - totalnie tego nie pochwalam i jak Cię nie stać to nie kupuj, a nie chodzisz w podróbie. Ktoś może mi zarzucić, że nie każdy musi się znać na modzie czy mieć pieniądze. Rozumiem, ale ja w dalszym ciągu tego nie pochwalam i uważam, że a) można się zorientować czy coś nie jest chamską podróbką a b) lepiej zaoszczędzić i kupić sobie coś lepszego - raz a porządnie.
JAKOŚĆ A CENA?
Czy jakoś idzie w parze z ceną? Z pewnością NIE. Niestety, czasem płaci się ewidentnie za markę a jakość pozostawia wiele do życzenia. Mnie osobiście się takie coś nie przytrafiło, ale raczej nowość to nie jest, że różnie bywa w tym temacie. Jeżeli chodzi o moje podejście do 'drogich' zakupów to zacznijmy od tego, że one są zawsze przemyślane w 100%. Chodzę, myślę i kręcę się koło danej rzeczy baaaaaaaaardzo długo aż w końcu nastaje ten dzień i kupuję daną rzecz. Nie ma tutaj mowy o spontanie, zawsze wszystko przemyślę milion razy ażeby potem nie żałować. I póki co nie żałuję żadnego mojego zakupu, a wręcz przeciwnie chcę więcej.
NO POCHWAL SIĘ CO TAM MASZ...
Jako, że wpis jest bardziej modowy to skupiamy się na tego typu rzeczach i powiem Wam co nieco o tym co posiadam w swojej szafie i jak to z tymi rzeczami jest. Zacznijmy więc od ubrać, bo tutaj będzie krótko.
W temacie ubrań jestem mocno ograniczona, tak naprawdę mogę Wam tylko powiedzieć o trzech rzeczach marki Tommy Hilfiger. Posiadam dwa białe T-shirty i muszę przyznać, że rewelacja. Ich cena to około 120zł za sztukę, ale naprawdę warto w nie zainwestować. Materiał jest przyjemny, dobrze się piorą i co najważniejsze nie żółkną. No także to był tylko taki wstęp.
Teraz opowiem Wam o dwóch, a właściwie trzech torebkach. Najświeższą z nich jest malutka torebunia angielskiej marki AZURINA (torebunia z pierszego zdjęcia). Jest to nowa dla mnie marka, ale przepadłam w ich produktach. Azurina produkuje akcesoria skórzane, zarówno torebki jak i inne pierdółki i to właśnie z racji bycia skórzanymi pojawiają się w tym wpisie. Ostatnimi czasy wolę wydać więcej na skórzaną rzecz i mieć ją dłużej niżeli kupić coś innego i za chwilę wyrzucić, dlatego też wybieram ten materiał. Co ciekawe, Azurina nie jest jeszcze aż tak droga jak na skórę, za tę torebkę zapłaciłam £50 (ok 250zł) , a właściwie nie ja bo to był prezent ;)
Kolejną torebką o jakiej Wam opowiem to będzie torebka od Michael Kors, model Jet Set ale nieco inny niż klasyczny. Jest to również torebka ze skóry, tym razem ze Saffiano, które swoją drogą jest niezniszczalne. Możecie tą torebką rzucać a jej nic nie będzie. Ja swoją mam od ponad dwóch lat i dalej wygląda jak nowa. Świetna jakość w stosunku do ceny, ale niestety Kors jest jedną z najczęściej podrabianych marek i to jest zniechęcające. A cena tej torby to ok 1100zł, także no.
Ostatnią a zarazem najbardziej stylową dla mnie torebką jest moja ukochana Zofia Chylak. Klasyczna torebka na ramię w błyszczącej skórze to zdecydowani był zakup tego roku. Wydałam na nią 1350zł i wcale tego nie żałuję. Jest to bardzo dużo jak za taką 'małą' torebkę, ale jakość i jej wygląd zasługuje na taki wydatek. Przepiękna skóra, świetne wykonanie i jej styl to kwintesencja nimojego ulubionego minimalizmu w modzie.
Jako ostatnie pojawią się tutaj trampki. Tak dobrze czytacie. Mój ostatni butowy zakup był naprawdę premium. Sprawiłam sobie wymarzone Golden Goose. Dla tych co nie są w temacie to w skrócie powiem, że są to włoskie trampki ze skóry stylizowane na stare i przechodzone buty. Może i jest szaleństwem wydanie 800zł na buty, ale ja je po prostu chciałam. Odkładałam pieniądze i w końcu sobie je sprawiłam i uważam, że był dobry zakup. Wygodne, dopasowane i przede wszystkim inne niż wszystkie.
PODSUMOWUJĄC...
Podając Wam przykłady drogich zakupów nie miałam na celu chwalenia się. Nie jestem z tych, które czerpią z tego radość. Chciałam Wam pokazać, że warto przyoszczędzić pieniądze i kupić sobie jedną porządną rzecz a nie dziesięć byle jakich. Ja lubię dobrej jakości rzeczy i na pewno nie zrezygnuję z ich kupowania, oczywiście jeżeli będzie mnie na nie stać, bo nie ma nic gorszego od 'zastaw się a postaw się'. Innymi słowy mierzmy siły na zamiary a wszystko będzie super. Wszystko co tutaj Wam przekazałam jest moją opinią na dany temat i chciałabym byście wypowiedziały się co WY myślicie ;)
#disclaimer: Tak w woli ścisłości - pieniądze z nieba mi nie lecą i na każdą rzecz ciężko pracuje także wiecie.
No a teraz Wasza kolej do powiedzenia coś w tym temacie, śmiało!
Ściskam, Chmielova
________________________
Znajdź mnie!
Mam bardzo podobne podejscie do tego tematu. Ceny nie sa wyznacznikami jakosci, powniewaz w gre wchodzi popularnosc, trend i oczywiscie sama marka. Ja dosc czesto pozwalam sobie na drozsze rzeczy ale tylko kiedy sie u mnie sprawdza. Bywalo, ze nie wracam np do torebek, kosmetykow ubran itd marek, ktore mnie zawiosly. Ostatnio kupilam dwie pary butow od Tommy i jestem bardzo zadowolona rowniez z jakosci ;)
OdpowiedzUsuńMam podobne zdanie są rzeczy na które mogę wydać mniej ale są takie w które inwestuje i serio wolę mieć mniej lepszych gatunkowo produktów i cieszyć sie nimi dłuższy czas niż kupować dziesiątki badziestw o których po miesiącu mogę zapomniec bo się rozwalą. Od dawna inwestuje w drozsze płaszcze, buty, okulary teraz doszły też torby mam nową markę na która odkładam sumiennie i pewnie niebawem zasili moje konto :) Jak to ja powtarzam zawsze mniej znaczy więcej :)
OdpowiedzUsuńJak to powiedział kiedyś jeden fachowiec: "co tanie, to drogie". Są rzeczy na których nie ma sensu oszczędzać ;)
OdpowiedzUsuńJa tam czerpię ogromną radość z zakupów, szczególnie tych premium. U mnie co prawda w tej materii królują kosmetyki, ale nie widzę nic złego w kupowaniu drogich rzeczy. Ja podobnie jak Ty najpierw robię research, odkładam kasę, pytam, szukam informacji w sieci. Choć pewnie jakbym zarabiała 2x więcej, to nawet tego bym nie robiła. Wychodzę z założenia, że skoro pracuję, zarabiam i mnie na to stać - nikomu nie muszę się tłumaczyć z tego, że kupiłam torebkę za 1500zł.
OdpowiedzUsuńWiem, że jest na to mocny hejt, że przecież drogo, że przecież skóra i w ogóle. Mnie akurat stylistyka tych torebek Chylak i Azuriny się nie podobają - nie lubię motywu "skóry krokodyla" więc nie zapłaciłabym za to tyle pieniędzy. Aczkolwiek skóra saffiano to już zupełnie inna bajka!
Podsumowując: kupowanie drogich produktów czy premium jest super jeżeli kogoś na to stać. Najgorzej jak kupi się bubla, płaci miliony monet, mówi wszystkim, że ekstra bo było drogie, a w rzeczywistości to po prostu badziew z logo... A z tym też się spotkałam ^^
ja jestem z tych co nie wyadają dużo na jeden ciuch. Zawsze boję się, że albo za miesiąc przestanie mi się pdoobać, albo przytyję i się do niego nie zmieszczę
OdpowiedzUsuńSzukałam i szukałam artykułu na temat właśnie tej konkretnej torebki z Michaela Korsa i znalazłam! Wiesz może gdzie ją mogę dostać?
OdpowiedzUsuń