WYZWANIE Z TRUSTED COSMETICS: ZADANIE 2

Hej!
Witam Was w kolejną niedzielę, która może zwiastować tylko jedno. Kolejne zadanie w wyzwaniu #opróżniamykosmetyczki z Trusted Cosmetics. To już drugie zadanie i tym razem spojrzymy na pielęgnacje twarzy. Tak, dzisiaj czas na przyjrzenie się co robię i czego używam by moja piegowata facjata jakoś wyglądała ;) A zatem zapraszam Was do mojej łazienki, bo to właśnie tam odbywa się cały rytuał.

Grafika pochodzi z Canva.com

Myśląc o temacie tego zadania chciałam by było to jasne i przejrzyste a jednocześnie chciałam byście dowiedziały się czegoś o mnie. Tego jak robię i dlaczego to a nie co innego, dlatego też podzieliłam moją pielęgnację na dwie części. Na pielęgnację poranną i na pielęgnacje wieczorną, uważam że to będzie dobry sposób by pokazać Wam co obie części mają wspólnego a czym się różnią, no bo tak oczywiście jest. No to do dzieła!

PORANNA PIELĘGNACJA 

Swoją poranną pielęgnacje zaczynam od umycia zębów. Gdy ząbki są umyte to nadchodzi czas na umycie całej buźki i w zależności czego aktualnie potrzebuje sięgam po jeden z niżej przedstawionych żeli. Uprzedzając bądź nie mówię otwarcie - NIE używam mydła do mycia twarzy.



1. LA ROCHE-POSAY - Effaclar (próbka)
Dostałam od koleżanki do przetestowania. Wiem, że jest to kosmetyk przeznaczony do skóry tłustej, ale ja mimo cery mieszanej i tak postanowiłam sobie sprawdzić czy zdziała na mojej twarzy. Szkoda, że to tylko próbka, bo jest to naprawdę fajny żel po którym zauważyłam, że tłuste okolice na mojej twarzy troszkę mniej się tłuszczą. Po prostu.

2.  RIVAL DE LOOP - Clean and Care 
Uwielbiam ten żel za wszystko. Po pierwsze za wydajność, bo na zdjęciu jest wersja podróżna, którą męczę już ponad miesiąc i końca nie widać. Po drugie za to jak koi i oczyszcza twarz, no po prostu rewelacja I po trzecie za cenę, no bo bez jaj ale za wersję podróżną (50ml) zapłacimy obecnie 2,59zł w Rossmannie. Co tu dużo mówić - bardzo dobry żel, który dostaniemy za grosze. Najulubieńszy z całej trójki!

3. LIRENE - Żel do mycia twarzy Peelingująco-Wygładzający
A gdy potrzeba mi peelingu to sięgam po ten oto żel. Z firmy Lirene właściwie mam tylko ten żel i nie mam pojęcia dlaczego nic innego do tej pory nie wpadło w moje ręce. Żel sam w sobie jest okej a jego bracia z serii Różowy i Niebieski też są spoko ;) Polecam.

Gdy twarz mam już umytą i osuszoną ręczniczkiem to nadchodzi czas na krem pod oczy. Tutaj od jakiegoś czasu działa się magia i nie mogłam trafić na nic ciekawego aż do teraz. Po chodzeniu w kółko obok tego kremu w końcu przyszedł na niego czas i dałam mu szansę a mowa o.. 


Mam go niedługo, ale chyba będzie z tego miłość. Początkowo nie wierzyłam w jego właściwości odprężąjące i się grubo pomyliłam. Jako, że spędzam dość sporo czasu przed laptopem czy tam z telefonem i jeszcze dodatkowo noszę okulary to oczekuję od kremu pod oczy żeby ukoił moje oczy po tylu godzinach i muszę przyznać, że ten krem właśnie to robi. Rewelacja sama w sobie! 

Mając pięknie wpracowany krem pod oczami czas na ogólne nawilżenie twarzy i przygotowanie jej pod makijaż. I w tym celu niezmiennie używam produktu z Sephory, który już znacie, a jeśli nie to odsyłam TUTAJ Niemniej jednak przy okazji kupna kremu pod oczy nabyłam krem do twarzy z tej samej serii, ale nic Wam o nim jeszcze dziś nie powiem, bo jeszcze jest nieużywany.


I na tym właściwie kończy się moja poranna pielęgnacja twarzy. Po całym rytuale przeważnie przechodzę do zrobienia makijażu. Produkty, których używam dają mi gwarancje nawilżonej i dobrze przygotowanej twarzy a co za tym idzie - zdrowa i zadowolona skóra. 

A teraz czas na część drugą...

WIECZORNA PIELĘGNACJA 

Po całym dniu w makijażu czas go w końcu zmyć. Zatem czas na demakijaż. No właśnie i tutaj mamy taki problem - ilu ludzi tyle sposobów. Bardzo długo zmywałam twarz zwykłymi chusteczkami dla niemowlaków jednakże w pewnym momencie poczułam, że moja skóra wcale nie jest z tego faktu zadowolona i kluczowym momentem zmiany metody demakijażu był film Red Lipstick Monster, w którym Ewa pokazuje nam swoją pielęgnacje. <KLIK>  

Wybaczcie za etykietkę, ale denkuję olejek i jak widać ledwo żyje ;)
 Od tego właśnie momentu przestawiłam się na oleje i to była najlepsza decyzja w życiu. Obecnie moja skóra kocha ten sposób i jej kondycja widocznie się poprawiła. A co do wacików to są z Lidla i je uwielbiam i to moje chyba 4 opakowanie ;) 

Gdy już demakijaż poczyniony to czas na prysznic. Pod prysznicem wymywam resztki wszystkiego, myję zęby i dodatkowo oczyszczam skórę tymi samymi żelami, które mogliście zobaczyć w pielęgnacji porannej.

Effaclar za wiele nie ma ;c

Po prysznicu mam dwa wyjścia i zależy to od tego czy wypada mi dzień SPA czy nie. Jeżeli zaś takowy dzień SPA jest to następuje relaksacja z maseczką na twarzy. 


1. ZIAJA - Liście Zielonej Oliwki 
Tak jak moja skóra nie przepada za kremami tej marki tak maseczki kocha. Halo skóra, czy jest tu jakaś logika? Maseczki z tej serii są bardzo fajne i kto jeszcze nie miał to koniecznie musi spróbować. 

2. ZIAJA - Maska Regenerująca/Nawilżająca/Oczyszczająca
Ta sama historia jak z tymi powyżej jednakże tutaj lepiej widać działanie maseczek w moim przypadku. Regenerująca widocznie koi moją skórę i używam jej po większym wysiłku fizycznym. Nawilżająca daje kopa nawilżającego mojej cerze a to najważniejsze. A oczyszczająca czyści z całego syfu. 

3. TOŁPA - Green (Nawilżanie) / Botanic (Amarantus)
To jest u mnie nowość, ale już jestem zakochana. Miłość, no PURE LOVE będzie z tej Tołpy. Ta z serii Green bardzo ładnie koi a ta amarantusowa genialnie odświeża skórę przez co idealnie sprawdza się rano, przed makijażem. (Zdarza się, że rano mam na tyle czasu by nałożyć maskę, ale niestety nie jest to zbyt często, a szkoda) 

Jak mamy za sobą relaksację z maseczką w dzień SPA, bądź jak nie mamy dnia SPA to nadchodzi etap tonizowania twarzy i tutaj od dłuższego czasu gości u mnie słynny już produkt.


Bardzo dobry tonik, przepięknie pachnie i kocham uczucie na twarzy po jego aplikacji. A gdy już się wchłonie to czas na krem pod oczy i tutaj znowu to samo co rano czyli...

Tołpa - Hydrativ
I tym sposobem nadszedł czas na ostatni już krok w mojej wieczornej pielęgnacji. Ostatnim krokiem jest nic innego jak krem nawilżający z Sephory. Inny niż rano, bardziej treściwy, taki który potrzebuje więcej czasu na wchłonięcie przez co skóra po nim jest cudowna. 


Dotarliście ze mną do końca mojej pielęgnacji. Mam nadzieję, że pokazałam Wam ciekawe produkty, które wypróbujecie u siebie i tym samym ja proszę teraz Was o rady co bym mogła jeszcze włączyć w moją pielęgnację twarzy. Aktualna kombinacja tych produktów spełnia moje oczekiwania, ale lubię nowości także nie krępujcie się. 

Miłej niedzieli, 
Chmielova. 

P.S. Pamiętajcie o hashtagach! 

#trustedcosmetics oraz #opróżniamykosmetyczki

_________________________________ 
Facebook: chmielova

Instagram: chmielova

Snap:  
 


17 komentarzy:

  1. Zauważyłam, że wiele z Was posiada ten różany tonik. Strasznie chciałabym go przetestować, ale posiada składnik na który jestem uczulona :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też nie używam mydła do twarzy, no chyba, że chodzi o czarne mydło :) Oprócz maseczek z Ziai nie używałam niczego z Twoich kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to koniecznie musisz wypróbować coś z Tołpy i z Sephory :)

      Usuń
  3. Miałam tylko ten krem z Sephora (ten bardziej treściwy:), był całkiem fajny.

    OdpowiedzUsuń
  4. I znowu evre....no kusicie dziewczyny ;)
    Obserwuję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo, że bardzo lubię to jak zdenkuję to położę łapki na czymś nowym ;)
      Buziaki!

      Usuń
  5. Ten różany tonik bardzo mnie zainteresował.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kusi mnie krem pod oczy z Tołpy! :) Dziękuję za odwiedziny! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Miło wspominam żel RdL. Być może kiedyś do niego wrócę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam regenerującą maseczkę Ziaja z serii Liście Zielonej Oliwki :) Bardzo chętnie wypróbuję żel do mycia twarzy Lirene :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Też kiedyś miałam ten krem pod oczy z Tołpy - fajny był :)

    P.S. Obserwuję i zapraszam do siebie: http://kosmetycznastronazycia.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetnie podeszłaś do tematu :) Żel z La Roche Posay wielbię i jestem mu wierna. Lubię maseczki z Tołpy, ale kremu pod oczy nie miałam od nich jeszcze. Różany tonik kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Z Twoich kosmetyków znam tylko maskę nawilżającą z Ziaji :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo lubię ten tonik evree. Muszę też spróbować ich olejek di demakijażu. Obserwuję i zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń

:)

* Dziękuje za każdy komentarz
* Jeżeli chcesz ze mną nawiązać współpracę to zachęcam do napisania maila: chmielovaa@gmail.com
Copyright © 2014 Chmielova , Blogger